Listy zza grobu to pierwsza część nowej serii autora cyklu kryminałów z Joanną Chyłką. Tym razem tajemnice, kawałek po kawałku, będzie odkrywał Seweryn Zaorski. Największe tajemnice drzemią w małych miasteczkach. Dwadzieścia lat po śmierci ojca Kaja Burzyńska wciąż otrzymuje od niego wiadomości. Remigiusz Mróz - Listy zza grobu Dodano: 11 miesiące temu. R E K L A M A. Informacje o dokumencie Dodano: 11 miesiące temu. Rozmiar : 1.7 MB: Komentarze i Do tej pory opublikował ponad 40 książek z różnych gatunków. Prawa do ekranizacji serii z Zaorskim wykupiło Canal+Pakiet "Listy zza grobu/Głosy z zaświatów/Szepty spoza nicości" opakowany jest w eleganckie etui.Listy zza grobu - Seweryn ucieka z wielkiego miasta w rodzinne strony, gdzie kupuje stary dom i zaczyna jego odbudowę. Seria o Joannie Chyłce. Na serię o Joannie Chyłce obecnie składa się 17 książek. Kolejne tomy cyklu to: Kasacja, Zaginięcie, Rewizja, Immunitet, Inwigilacja, Oskarżenie, Testament, Kontratyp, Umorzenie Wyrok , Ekstradycja, Precedens, Afekt , Egzekucja oraz Skazanie. W 2022 roku ukazał się szesnasty tom z cyklu – Werdykt. Listy zza grobu. By: Remigiusz Mróz. Narrated by: Marcin Dorociński. Length: 11 hrs and 23 mins. 4.5 (15 ratings) Try for £0.00. Pick 1 audiobook a month from our unmatched collection - including bestsellers and new releases. Listen all you want to thousands of included audiobooks, Originals, celeb exclusives, and podcasts. 37,38 zł. Zapowiedź. Dostępny od 06.12.2023. Największe tajemnice drzemią w małych miasteczkach. Bestsellerowa seria o patomorfologu, Sewerynie Zaorskim. LISTY ZZA GROBU: Dwadzieścia lat po śmierci ojca Kaja Burzyńska wciąż otrzymuje od niego wiadomości. Zadbał o to, przygotowując je zawczasu i zlecając coroczną wysyłkę tego . OpisNajwiększe tajemnice drzemią w małych lat po śmierci ojca Kaja Burzyńska wciąż otrzymuje od niego wiadomości. Zadbał o to, przygotowując je zawczasu i zlecając coroczną wysyłkę tego samego, pozornie przypadkowego dnia. Po czasie Kaja traktuje to już jedynie jako zwyczajną tradycję – aż do momentu, gdy w listach zaczyna dostrzegać drugie dno…Tymczasem do miasteczka po dwudziestu dwóch latach wraca Seweryn Zaorski. Patomorfolog i samotny ojciec dwójki dzieci kupuje zrujnowany dom rodzinny Kai i rozpoczyna remont. W zniszczonym garażu odnajduje zamurowaną skrytkę z materiałami, które rzucają nowe światło na sprawę sprzed dwóch dekad… rok wydania: 2019. „Wond'rous apparition provided by magician. Doo, doo, doo, lookin' out my back door”.(fragm. utworu Ceedence Clearwater Revival „Lookin' out my back door”)Powieść, dzięki której odnajdziesz dźwięki wielu starych, rockowych kapel. Żeromice, miasteczko tak wielkie, że jak kichasz po jednej stronie, to sąsiad po drugiej życzy Ci na zdrowie. W tej dziurze każdy zna każdego i nic się tutaj nie ukryje. Życie mieszkańców toczy się bezpiecznie i spokojnie. Równowaga ta zostaje zakłócona kiedy wraz z dwoma małymi córkami w Żeromicach pojawia się Seweryn Zaorski. Specjalista w zakresie patomorfologii. Najlepiej czuje się w towarzystwie nieżywych. To postać niebudząca zaufania. Taki typ spod ciemnej gwiazdy, który dźwiga na swoich barkach bagaż doświadczeń i niejedno ma na sumieniu. Dawna miłość Seweryna z czasów szkolnych Kaja Burzyńska, od dwudziestu lat, zawsze tego samego dnia, otrzymuje listy od nieżyjącego ojca. Mężczyzna za życia zaplanował tę wysyłkę tak, by jego córka o nim nie zapomniała. Polskie przysłowie mówi, że stara miłość nie rdzewieje. Seweryn przypadkiem, odnajduje w swoim domu zbiór przestarzałych dyskietek komputerowych. Czy to ma związek z ojcem Burzyńskiej? Fragment z rozdziału 2: (Fragment podany ze słuchu. Przepraszam za zaistniałe błędy w interpunkcji). „[...] - Tato! - uniosła się Ada. Zaorski zerknął w lusterku na starszą z dziewczynek. - Tak? - Pytałam, skąd wiesz, że kogoś kochasz? Szybko obejrzał się przez ramię, jakby chciał się upewnić, że pytanie faktycznie padło z ust dziewięciolatki. - Co takiego? - odparł. - No, skąd wiadomo, że się kogoś kocha? - A dlaczego pytasz? Wzruszyła ramionami i nadąsała się, poirytowana tym, że musi czekać na odpowiedź. Zaorski stwierdził, że najbezpieczniej będzie, jeśli sprosta oczekiwaniom córki. Zazwyczaj ta młodsza gnębiła go bardziej, ale wyglądało na to, że dziś będą szły łeb w łeb. - Cóż - podjął. - To się po prostu wie. - Skąd? - Z serca. To się po prostu czuje - spróbował nieco inaczej. - Ale skąd wiesz, że czujesz? Zanosiło się na prawdziwe, filozoficzne dysputy. Zerknął na zegarek, a potem wbił wzrok w drogę przed sobą. - Na przykład stąd, że cieszysz się obecnością drugiej osoby. W każdej sytuacji. Niezależnie co robisz. - Nawet jak robię kupę? - Nie, wtedy akurat... - urwał i pokręcił głową. - Nie o takie okoliczności mi chodzi. - No, to o jakie? - Wszystkie inne - odburknął, gorączkowo poszukując drogi wyjścia z tego niespodziewanego impasu. - Po prostu czerpiesz przyjemność z każdej chwili, spędzanej z tą osobą. A kiedy już nie jesteście razem, czujesz się, jakby słońce przestało świecić na całym świecie. [...] [...] - No dobra - rzuciła. - A Ty nas kochasz? - Oczywiście. - Skąd wiesz? [...] [...]”. Moja opinia: „Tak bardzo chciałbym zostać kumplem Twym”, zaśpiewał Muniek Staszczyk w piosence „Bóg”, a ci, którzy nie pamiętają zespołu „T. Love”, może skojarzą ten fragment z wersji wykonywanej przez młodego Dawida Podsiadło. Seweryn! Bardzo lubię ten kawałek, więc zaśpiewam Ci tak samo. Gdybyś tylko nie był ciągle utytłany w jakimś podejrzanym łajnie, to ośmielę się napisać, że byłbyś świetnym kandydatem na mojego męża. Troskliwy, kochający ojciec. Człowiek posługujący się żartami z rodzaju tych, które bawią tylko ludzi z podobnym poczuciem humoru, czyli dla inteligentnych. W dodatku przystojny. Tak, zdecydowanie mielibyśmy ze sobą dobry kontakt. Nie wiem, mogę jeszcze ewentualnie zanucić coś od „Łez”, na przykład, „Może gdybyś był, kimś innym niż jesteś”. To z kolei z piosenki „Gdybyś był”. A teraz Drodzy Czytelnicy, celem zakończenia tej błazenady, której dopuściłam się powyżej, na początku podzielę się z Wami myślą, że po raz kolejny potwierdziło mi się, że najlepszym, co może być dla powieści, jest dobrze wymyślony główny bohater. Dobrze wymyślony główny bohater, który przyciągnie czytelnika, sprawi, że ten go polubi i zżyje się z nim, według mnie robi w powieści całą robotę. To za każdym razem, właśnie on sprawia, że zatrzymuję się przy danej powieści. Bez niego książka nadaje się tylko do tego, abym pozostawiła ją na półce lub w pamięci urządzenia, które wykorzystuję. Panie Remigiuszu, bardzo Panu gratuluję i dziękuję. Jakie wrażenie wywarł na mnie Pana Zaorski, to każdy już widzi. Po raz drugi w swoim życiu sięgnęłam po audiobook. Oczywiście jeśli nie liczyć bajek o „Kozuszce Kłamczuszce” i o „Przygodach Pimpusia Sadełko”, których słuchałam z kasety magnetofonowej jako kilkuletnia dziewczynka. To specyficzny format, gdzie znaczący wpływ na odbiór książki ma interpretacja tekstu przez osobę czytającą. Dużo zależy również od tego, czy ta osoba jest nam znana i czy czujemy do niej sympatię. „Listy zza grobu” czyta Marcin Dorociński. Posiadacz bardzo charakterystycznego, niskiego głosu, dla mnie jednego z najładniejszych wśród polskich aktorów. Lubię też człowieka zarówno jako aktora, jak i mężczyznę, więc siłą rzeczy, słuchanie tekstu sprawiało mi przyjemność. Pan Remigiusz Mróz zbudował dobrą fabułę w atmosferze zbrodni i tajemnicy, dodając do tego sporą dawkę humoru oraz ironii. Wiele razy śmiałam się z tekstów Seweryna, a zwłaszcza w momentach, w których dochodziło do rozmów z jego dziećmi. Pewnym urozmaiceniem jest także pojawiający się wątek miłosny, ale nie zaliczyłabym siebie do grona czytelników, którym takie wątki w książkach są niezbędne do szczęścia. Tej książki słuchało mi się dość lekko. Nie przytrafiły mi się zbędne przestoje albo uczucie znudzenia. Odtwarzałam rozdział po rozdziale, aż dotarłam do kiepskiego zakończenia. Drodzy Czytelnicy, zerknijcie do mojej poprzedniej recenzji powieści „Umwelt” Przemysława Żarskiego, a zorientujecie się, że to znów się stało. Nie rozumiem, dlaczego kolejną, bardzo dobrą książkę psuje zakończenie nadające się do kubła na śmieci, stworzone na zasadzie, nie bardzo wiem, co mam napisać, a to napiszę cokolwiek. Z całym szacunkiem, debiutującemu autorowi, na drodze wyjątku mogę to jeszcze wybaczyć, ale tak znanej osobistości, takich rzeczy robić nie wypada. Po prostu przekombinowane. Drodzy Czytelnicy, ze względu na przeważającą ilość zalet, jakie ma ta powieść, mogę z czystym sumieniem polecić Wam „Listy zza grobu”. Zakończenia możecie nie czytać. Puszczam do Was oczko. Remigiusz Mróz, także Ove Løgmansbø i mistrz polskiego kryminalu: W 2015 r. uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie, dziś to jeden z najpoczytniejszych polskich pisarzy. Za granicą reprezentowany przez wpływową agencję literacką Madeleine Milburn Literary Agency z siedzibą w Londynie. Jego książki rozchodzą się w milionach egzemplarzy. Twórca kultowej Joanny Chyłki, trylogii Parabellum i kilkudziesięciu innych. Autor w swojej twórczości porusza wiele problemów społecznych np. sprawy uchodźców, mniejszości narodowych i przemoc domową. Jest również ambasadorem kampanii przeciwko przemocy wobec kobiet „Kocham. Szanuję”. W 1988 roku Gerard Edling prowadził śledztwo, które zakończyło się ujęciem i skazaniem sprawcy serii zagadkowych zabójstw. Z racji ich tajemniczego charakteru, w kronikach kryminalnych morderca nazywany był Iluzjonistą – długo zwodził śledczych, a zabójstw dokonywał tak, by dowody wskazywały na inne osoby. Jego ofiar nie łączyło nic poza tym, że na ich skórze znajdował się wypalony znak czym jest ta książka?Ponad trzydzieści lat później na jednym z opolskich kąpielisk odnalezione zostaje ciało z podpisem Iluzjonisty, a sposób działania sprawcy łudząco przypomina czarną serię, która niegdyś wstrząsnęła miastem. Prowadzenie dochodzenia utrudnia fakt, że akta dawnej sprawy zaginęły, a osoby z nią związane albo milczą, albo znikają w niewyjaśnionych który może pomóc prokuraturze, jest wydalony ze służby Edling, skrywający własne tajemnice związane z dawnymi wydarzeniami…Inne książki z seriiPowieść Mroza to pozycja nie tylko dla fanów literatury kryminalnej ale również tych, dla których czasy PRL-u nie stanowią odległej historii, a wciąż zaskakującą skarbnicę więc „Iluzjonista” jest w istocie „misterną, porywającą i genialną historią”, jak chce Alex Marwood? Czy Mróz może jeszcze zaskoczyć czymś swoich czytelników? Okazuje się, że jak najbardziej.„Iluzjonista” ma szansę podbić czytelników w starszym wieku wyraźną nostalgią za PRL-em. Wygląda na to, że Remigiusz Mróz nie zasypia gruszek w popiele. Na rynku wydawniczym regularnie pojawiają się kolejne powieści spod jego pióra, co z pewnością podoba się fanom, a krytyków przyprawia o ból głowy. Popularny pisarz wciąż zaskakuje, próbując sił w nowych gatunkach. Jak to w życiu – czasem wychodzi mu to lepiej, czasem gorzej, ale póki co, żadna z książek Mroza nie przeszła bez echa. Ciekawe, jak poradzą sobie Listy zza grobu, które otwierają nową serię z patomorfologiem Sewerynem Zaorskim? To powieść trochę inna od tego, do czego przyzwyczaił swoich czytelników autor cyklu o warszawskich prawnikach. Co do jednego nie mam wątpliwości – fabuła nowej książki wciąga od pierwszego rozdziału i intryguje tajemnicą z przeszłości. Seweryn Zaorski, odnoszący sukcesy patomorfolog, po latach wraca w swoje rodzinne strony do niewielkich Żeromic. Samotny ojciec dwóch dziewczynek kupuje zrujnowany dom rodzinny swojej szkolnej koleżanki i podczas remontu garażu trafia na skrytkę. Jej zawartość rzuca nowe światło na dramatyczne wydarzenia sprzed lat. Od dwóch dekad, córka właścicieli domu Zaorskiego, Kaja Burzyńska, raz w roku otrzymuje listy od … nieżyjącego ojca. Ich treść wydaje się nie mieć sensu, ale w połączeniu z zawartością skrytki, korespondencja zza grobu zyskuje nowe, zaskakujące znaczenie. Zaorski i Burzyńska, dziś starsza aspirant żeromickiej policji, podążają śladem wskazówek i kiedy na horyzoncie pojawia się pierwsza ofiara, oboje wiedzą już, że sprawa jest poważna, a jej finał, jakżeby inaczej, zaskakujący. Listy zza grobu otwierają nową serię i pierwsza część daje nadzieję na ciekawy cykl. Tym razem Remigiusz Mróz proponuje opowieść rozgrywającą się w małej społeczności, takiej, w której tylko pozornie panuje senna atmosfera. Seweryn, który wraca do rodzinnego miasteczka z Krakowa, skrywa tajemnicę i to zdaje się niejedną. W tej części poznajemy go tylko trochę, prawo serii wymusza na autorze schowanie tego i owego na przyszłość. Powrót Zaorskiego budzi wiele pytań, przywołuje wspomnienia, odnawia dawne przyjaźnie, ale i animozje. Patomorfolog może liczyć na przychylność dawnych przyjaciół z liceum, ale też musi pamiętać, że przez ostatnie dwadzieścia lat wiele się w Żeromicach zmieniło. To, co zaskoczyło mnie podczas lektury Listów zza grobu, to rozbudowana bardziej niż w innych książkach Mroza, warstwa obyczajowa. Seweryn Zaorski, samotny ojciec dwóch, nad wyraz rezolutnych córek w wieku wczesnoszkolnym, zmaga się ze zjawiskiem, które w powieści zostało określone mianem Spirali Czemulności – niczego nie zdradzam, odsyłam do tekstu. Napiszę jedynie, że bywa i celnie, i zabawnie. Codzienność małej społeczności to wdzięczny temat dla pisarza i choć nie jest to wątek dominujący w Listach zza grobu, wprowadza do książki element nowości. Podobnie jak wątek uczuciowy, czy sentymentalny, związany z licealną przeszłością głównych bohaterów. Nie jest jednak tak, że Remigiusz Mróz przerzucił się nagle powieści obyczajowe, póki co – nic na to nie wskazuje. Listy zza grobu to miks gatunków. Obok wspomnianych wątków obyczajowych, dostrzegam także elementy powieści kryminalnej a nawet proceduralnej, jak również sensacyjnej. I chyba dlatego, historię tajemniczej korespondencji sprzed lat tak dobrze się czyta. Wprawdzie gdzieś w połowie nie wszystko mi zagrało i obawiałem się, że może autora trochę poniosło, ale okazało się, że tym razem Remigiusz Mróz trzyma się granic prawdopodobieństwa. I dobrze, bo przeszarżowanie, moim zdaniem, zepsułoby ciekawie zapowiadającą się serię. Do pewnego momentu da się także wyczuć wolniejsze tempo akcji, ale pod koniec, zgodnie z regułami sztuki, wydarzenia nabierają tempa. Należy pamietać, że Listy zza grobu to nie literatura faktu, tylko stuprocentowa rozrywka i choćby dlatego – wszystkie chwyty dozwolone. Przez chwilę miałem wrażenie, że w postaci Zaorskiego dostrzegam ducha Chyłki, ale to chyba efekt niedawnej lektury IX tomu jej przygód. Co najważniejsze, patomorfolog z tajemniczą przeszłością budzi sympatię i liczę na to, że na jednym tomie się nie skończy, bo o tym, w pewnym sensie, zadecydują pewnie czytelnicy. Wprawdzie finał nie powoduje Spirali Czemulności (przepraszam, musiałem!), ale … nadal nie wiemy wszystkiego. Informacje o książce autor Remigiusz Mróz tytuł Listy zza grobu Wydawnictwo Filia Mroczna Strona miejsce i rok wydania Poznań 2019 liczba stron 464 egzemplarz recenzencki Nowalijki oceniają 4+/6 Dziękuję Wydawnictwu Filia Mroczna Strona za egzemplarz recenzencki Informacje dodatkowe Informacje dodatkowe Autor Mróz Remigiusz Wydawca Wydawnictwo Filia Ilustrator ID Ilustratora Słowa kluczowe listy zza grobu mróz remigiusz Oprawa Oryginalna Oprawa Obecna Miękka Stan Techniczny Średni Miejsce Wyd Poznań Rok Wyd 2019 Nr Wyd 1 ISBN 9788380758643 ISBN Całości ISSN Ilość Stron 520 Seria Wyd ID Seria Wyd Jezyk 1 polski Jezyk 2 polski Autor 2 Tytuły Rozdziałów Autor 3 Autor 4 Tlumacz Współtwórcy Tytuł oryginału Jezyk 3 polski Podobne produkty Wysłanniczka Przysięga

remigiusz mróz listy zza grobu opinie